sobota, 6 lutego 2016

Owocowe smoothie

  
  

Nie tak zdrowy jak koktajl ze szpinakiem ale równie smaczny. Zainspirowana zdjęciem, które przemknęło mi podczas przeglądania internetu postanowiłam wyprodukować taką pyszność w swojej kuchni.

Produkty które użyłam do zrobienia koktajlu:

-szklanka mieszkanki owoców (moja to były owoce leśne - niestety mrożone, ponieważ tylko takie miałam w domu)

-1 grapefruit

-1 pomarańcza

-1 banan

-pół szklanki wody

-pół szklanki mleka


Sok z pomarańczy i grapefruita wyciskamy, następnie dodajemy banana oraz mrożone owoce i wszystko razem miksujemy. W zależności jak gęsty chcemy mieć koktajl, tyle dodajemy wody. Połowę koktajlu zostawiłam sobie do wypicia bez mleka a do reszty dodałam mleko aby zrobić deserek.

Słoik oblałam wewnątrz roztopioną czekoladą oraz wlałam koktajl z mlekiem, dodałam gałkę lodów waniliowych oraz ozdobiłam całość bitą śmietaną i koralikami cukrowymi.

Oczywiście nie każdemu będzie smakował gorzkawy posmak jaki daje grapefruit wiec można z niego jak najbardziej zrezygnować.


yo Ola

środa, 3 lutego 2016

Revlon Colorstay - ulubiony podkład


REVLON COLORSTAY
220 NATURAL BEIGE
ok. 50 zł

(Cena produktu którą podałam jest tą, za którą ja go kupiłam, jednak w wielu sklepach online można go dostać już za cenę ok. 30 zł.)

W moim małym zbiorze kosmetykowym posiadam kilka podkładów, ale zdecydowanie ten, należy do moich ulubionych, oczywiście nie jest on zupełnie idealny ale zdecydowanie jest najlepszym jaki miałam i jaki obecnie posiadam. Przedstawię pokrótce moje odczucia, odnośnie tego kosmetyku.

Jeśli o mnie chodzi, na duży plus zasługuje trwałość tego podkładu, gdy nakładam go rano, koło godziny siódmej to około godziny dwudziestej, moja twarz wciąż jest w dosyć dobrym stanie. Niestety inne podkłady których używałam nie dawały mi tego efektu.
Kolejnym pozytywem jest dla mnie konsystencja oraz łatwość, z jaką produkt daje się rozprowadzać na twarzy. Nie jest on zbyt wodnisty jak również zbyt gęsty, po prostu idealny :)
Bardzo lubię w tym kosmetyku to, że świetnie kryje wszelkie niedoskonałości i nie potrzebuje używać później dodatkowych produktów aby ukryć mankamenty mojej cery ponieważ on robi to świetnie. Warto również wspomnieć, że podkład dopasowuje się do koloru cery, ten który posiadam kupowałam w lato, gdy byłam trochę opalona, teraz kiedy opalenizna zeszła jest on troszkę zbyt ciemny jednak wystarczy poczekać kilka minut po nałożeniu i bardzo ładnie 'wtapia się' w cerę.

Jedynym minusem jeśli o mnie chodzi jest to, że podkład jest stosunkowo ciężki i po całym dniu mam wrażenie, że moja twarz jest bardzo zmęczona. Jednak jest to moje subiektywne odczucie ;)


Jak dla mnie jest to bardzo dobry kosmetyk, zdecydowanie godny polecenia :)


yo Ola

niedziela, 24 stycznia 2016

Pijemy zielone



Pogoda za oknem w ostatnich dniach nie wprawia nas w pozytywny nastrój i również temperatura nie zachęca do wychodzenia więc dziś postanowiłam zafundować sobie trochę wiosny w domu w postaci przepysznego i jakże zdrowego smoothie.

Potrzebne będzie nam zaledwie kilka składników:

2 pomarańcze

1 banan

2 garście świeżego szpinaku

pół szklanki wody (oczywiście w zależności od preferencji można dodać więcej lub nie dodawać wcale)

Szpinak płuczemy i odkładamy do osuszenia. W tym czasie wyciskamy sok z pomarańczy, zdejmujemy skórkę z banana i kroimy go na mniejsze kawałki. Wlewamy sok z pomarańczy do wysokiego pojemnika, dodajemy banany oraz liście szpinaku. Wszystko miksujemy w blenderze (ja używałam blendera ręcznego) dodajemy wodę. Całość miksujemy ok. minutę i gotowe. Przelewamy do szklanki i dostarczamy swojemu organizmowi świeżej porcji witamin J

Warto tutaj wspomnieć że liście szpinaku mają właściwości antynowotworowe oraz chronią przed miażdżycą a sok z pomarańczy jest świetnym źródłem witaminy C.


yo Ola 



niedziela, 10 stycznia 2016

Ubraniowe niezbędniki

Zamiar uczyć się do nadchodzącej sesji wrzucam nowy post :)

Myślę, że wiele kobiet posiada w swojej szafie takie ubrania bez których nie mogłyby się obejść. Dziś postanowiłam napisać o tych, których w mojej szafie nie możne zabraknąć, zapraszam do czytania ;)



1. Czarne spodnie.
W mojej szafie zdecydowanie nie może ich zabraknąć, oczywiście muszą być to spodnie z mocno zwężanymi nogawkami . Poza tym, że czarny jest kolorem niezwykle praktycznym, pasującym niemal do wszystkiego, to uważam że tylko w czarnych spodniach moje nogi prezentują się w miarę znośnie i trwam w tym przekonaniu nie próbując przekonać się do dżinsów czy spodni w innym kolorze, mam nawet swoje ulubione modele, po które wchodzę do sklepów, kupując bez przymierzania.

2. Koszulki
Wszelkiego rodzaju topy, T-shirty, najlepiej białe lub z ciekawymi nadrukami czy wzorami. Kiedy nie mam czasu zastanawiać się rano co na siebie włożyć, jest to świetne rozwiązanie.

3. Sweterki, kimona, narzutki
Możemy założyć nudne czarne rurki i białą bluzkę, ale zakładając kolorowe kimono do tego możemy w prosty sposób rozweselić całą stylizację. Jestem wielką fanką sweterków czy narzutek i w tym przypadku nie ograniczam się do nudnych kolorów.

4. Sukienki i spódniczki
Mimo tego, że sukienki należą do mojej ulubionej części garderoby, nie noszę ich zbyt często. Prawdopodobnie wpływ na to ma pora roku i to że jestem strasznym zmarźluchem i zdecydowanie w zimę wole ubrać się ciepło, niż ładnie wyglądać. Kiedy jednak zakładam elegancką sukienkę lub spódniczkę staram się przełamać tą elegancję wkładając do niej trampki ;)

5. Kolorowe skarpetki
Tak wiem, to śmiesznie brzmi kiedy mówi o tym osoba mająca 20 lat. Pewnego dnia, kiedy jeszcze byłam w liceum, poszłyśmy z przyjaciółką na zakupy i czekając w kolejce do kasy w H&M zobaczyłam w tych pojemnikach stojących przy kasach skarpetki z jakimiś śmiesznymi wzorami. Oczywiście zamiast samych spodni wyszłam ze sklepu z dodatkowymi dziesięcioma parami skarpetek. Nie nosze ich często oczywiście ale przeważnie za każdym razem kiedy jestem na zakupach wracam z nową parą.

Po tym co napisałam może Wam się wydawać, że moja szafa to same czarne i białe rzeczy. O nie! mam w niej bardzo dużo ubrań które zupełnie do siebie nie pasują, i niestety kiedy coś mi wpadnie w oko nie jestem w stanie przekonać siebie do tego, że jest mi to niepotrzebne :p

zapraszam Was również na mojego Instagrama: coolapisze

 yo Ola

sobota, 9 stycznia 2016

Zestaw doskonały

 
 
Rok 2015 był rokiem, w którym testowałam wiele kosmetyków do twarzy, zarówno z puli tych do pielęgnacji jak i do makijażu. Dziś przychodzę do Was z produktem, który używam do konturowania twarzy. Jak widać na zdjęciu jest to bronzer marki Makeup Revolution. Rozważając jego kupno zastanawiałam się również nad produktami, które polecały mi przyjaciółki, nie byłam również zdecydowana ponieważ niewiele o nim słyszałam i obawiałam się, że okaże się bublem, jednak skuszona niską ceną postanowiłam zaryzykować... Zakup okazał się bardzo trafiony, bronzer świetnie się rozprowadza, daje bardzo naturalny efekt. Będzie on dobrym wyjściem zarówno dla osób które swoją przygodę z makijażem dopiero rozpoczynają, ponieważ przy odpowiednim stosowaniu cięzko zrobić sobie nim krzywdę, jak i dla osób, których przyjaźń z makijażem trwa już bardzo długo. Kolejną zaletą jest to, że jest on stosunkowo trwały oraz bardzo wydajny. Jasne, bronzera używa się o wiele mniej niż pudru do twarzy, jednak dla mnie to jest zdecydowanym plusem. Produkt ten posiadam od ponad pół roku, a zużycie jest niemal niewidoczne, przy praktycznie codziennym stosowaniu.
Do nakładania kosmetyku używam widocznego na zdjęciu pędzelka z Hakuro, jest to model H14, dla mnie to zestaw doskonały ;)
 
yo Ola


niedziela, 3 stycznia 2016

Makijażowe odkrycie 2015


Bez dłuższego zastanowienia z całą pewnością mogę powiedzieć, że największą rewolucję w moim makijażu, w roku 2015, wprowadziła gąbeczka do makijażu. Nie posiadam oczywiście oryginalnego Beauty Blendera, ponieważ kiedy kupowałam moją gąbeczkę miałam do całej sprawy bardzo mieszane uczucia i szkoda mi było wydawać pieniądze na coś, co myślałam, że mi się nie sprawdzi. Po pierwszym użyciu też nie byłam jakoś specjalnie zadowolona z efektu, jednak po kilku zastosowaniach wiedziałam, że będzie to moja przyjaciółka na długi czas. Przed kupnem gąbeczki byłam wielką fanką nakładania podkładu palcami, czego teraz sobie nie wyobrażam, ponieważ nakładając podkład w ten sposób zostawiałam na swojej twarzy smugi i wykonanie całego makijażu znacznie się wydłużało ponieważ musiałam w jakiś sposób je likwidować. Efekt który uzyskujemy przy użyciu gąbeczki daje nam jednolite krycie a cera jest widocznie wygładzona, co mi bardzo się podoba.  Moja gąbeczka, widoczna na zdjęciu, jest z Super-Pharmu a jej cena to ok. 16 zł. Nie widzę sensu kupowania gąbki której cena jest znacznie większa, gdy jej tańszy odpowiednik tak dobrze mi się sprawdza. Zdecydowanie jest do gadżet godny polecenia :) 


yo Ola


czwartek, 31 grudnia 2015

Dlaczego nie dotrzymujemy postanowień noworocznych?


Z pewnością wiele rzeczy, o których wspomnę nie będzie dla Was żadną nowością, nie zmienia to jednak faktu, że warto się zastanowić jak to rzeczywiście jest z tymi postanowieniami. Co rok większość z nas robi sobie krótkie podsumowanie tego minionego roku oraz stawia sobie cele na nadchodzący. Jak to jest zatem, że w bardzo wielu przypadkach nie udaje nam się większości z tych postanowień zrealizować. 
Uważam, że głównym powodem naszych niepowodzeń jest to, że stawiamy sobie takie postanowienia, o których wiemy, że ciężko nam będzie je zrealizować, np.: ja co roku mówiłam sobie "zrzucę 10 kg". Znając siebie przez te 20 lat, wiedziałam że ciężko będzie podołać temu zadaniu. Zamiast mówić sobie "schudnę 10 kg", powiedzmy "zacznę ćwiczyć, spróbuję polubić aktywność fizyczną", zamiast mówić "przeczytam 52 książki w nowym roku" powiedz sobie "zacznę czytać książki". Nie możemy oczekiwać rezultatów od razu, jeśli ktoś nigdy nie uprawiał sportu, to tydzień regularnych ćwiczeń będzie dla niego sukcesem i każdy kolejny będzie dawał więcej satysfakcji. Jeżeli ktoś nigdy nie czytał książek, to pierwsza przeczytana będzie powodem do dumy. Małymi kroczkami do celu. 

Kolejnym według mnie ważną kwestią jest to, że często lista naszych postanowień jest bardzo długa. Nowy rok nowa ja. Nie zmienimy wszystkiego w jednej chwili, pomyślmy o tym co jest dla nas rzeczywiście ważne i na czym nam zależy. Zamiast długiej listy pomyślmy o kilku najważniejszych rzeczach i spróbujmy je wprowadzić w życie. Zaplanowanie tych kilku najważniejszych rzeczy pozwoli nam się skupić w całości na nich i uniknąć niepotrzebnych rozczarowań w nadchodzącym roku ;)

Happy New Year!

yo Ola